poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Marzenia sensem życia.

Właściwie zastanawia mnie jeden fakt... dlaczego to życie jest takie nudne? Nie robimy niczego poza męczeniem się szkołą a następnie studiami, później mamy jakąś nudną pracę, a następnie umieramy. That's what people do. Zawsze ta sama historia i choć zdarzają się przypadki ludzi, którzy dorobili się niewyobrażalnych ilości pieniędzy, mogą spełniać każdą zachciankę to nie potrafią patrzeć na świat inaczej niż ilość pieniędzy jaką bym wydał na to. Ktoś może powiedzieć, że przeciętny człowiek przecież dokładnie też tak myśli. Jednak ta osoba w tym momencie nie miała by racji, albo też co gorsze nie miałaby wyobraźni. Ponieważ osoba posiadająca pieniądze myśli : "ile pieniędzy wydałabym na to" a przeciętna osoba powiedziałaby : "ile musiałabym wydać na to." Jedno słowo a jak potrafi wszystko zmienić. Wystarczyło dokonać zwykłej zamiany słowa, ale może też zamiany życia i punktu widzenia ? Spróbujmy to sobie wyobrazić. Mamy dwie osoby: prawnika i studenta pracującego w Empiku. Prawnik ma wszystko: piękny dom, nowoczesny samochód, garnitury za 1000 złotych, buty od najlepszego projektanta i wspaniałą żonę i dzieci. Ma wszystko o czym student marzy. I tutaj pojawia się ta różnica. Student marzy. Wszystko jeszcze jest przed nim: całe życie, próby zdobycia godnej pracy a przede wszystkim pragnienie spełnienia jego marzeń. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wiarę studenta w marzenia i prawnika, który nie ma o czym marzyć , bo już wszystko ma, to zauważamy też coś innego. Wybór. Kim chciałbym być ? Prawnikiem z nudnym życiem, bez marzeń , bez planów czy studentem, który jedyne co ma i czym żyje to marzeniami ? Osobiście wolałabym być nikim z marzeniami niż kimś bez nich. Nie ma nic lepszego od naszych pragnień.
Po co właściwie piszę tak oczywistą rzecz, przecież wszyscy to wiedzą i większość myśli podobnie jak ja. Chyba właściwie to po to , żeby się pocieszyć. Żeby nie mówić sobie kiedyś : "rany nic w życiu nie osiągnęłam". Nie prawda, zawsze można coś osiągnąć. Kto powiedział, że mamy obowiązek życia w tym systemie:szkoła, praca, dom, rodzina ? Nie musimy tego robić. Ktoś nam wmówił, że takie życie jest poprawne, że wszystkie inne opcje są błędne, że nigdy nie będziemy szczęśliwi jeśli nie zastosujemy się do tych wzorców. Jakim prawem, ktoś próbuje dyktować co mam robić ? Widzicie to teraz ? Ludzie są nieszczęśliwi , bo myślą, że bez pieniędzy, super domu, rodziny czy planów na życie, nie da się funkcjonować. Bo ktoś ich oszukuje. Od bardzo dawna. Pytacie kim ten ktoś jest... Odpowiedź brzmi: my sami. Gdybyśmy sobie nie wmawiali jak bardzo potrzebujemy tego i tamtego , bo rodzina mnie nie wesprze, bo znajomi mnie wyśmieją lub z jakichkolwiek innych powodów to tak naprawdę zatruwamy sami siebie. Chore poglądy. Dlaczego mam nie być wiecznie na studiach ? Bo to kosztuje. A dlaczego mam mieć super-płatną pracę ? Bo mama będzie dumna. A czemu mam nie robić doktoratu z chemii ? Bo mój chłopak się nie zgadza.  What the hell ?
Sami piszemy sobie historie swojego życia i to my decydujemy jak będzie ono wyglądało. Nie możemy wierzyć w to, że nie damy sobie rady albo, że są lepsi ode mnie, ktoś inny niech to za mnie zrobi.  To tak nie działa, uwierzmy w siebie a wszystko będzie tak proste i będziemy szczęśliwi, nie dla mamy, taty, siostry, psa, kota, babci, chłopaka czy koleżanki. Dla siebie samych. Jesteśmy niesamowici, tylko musimy to w sobie odkryć. Marzenia określają nas, naszą osobowość, pogląd na świat i relacje z nim. Czy na prawdę mam dawać więcej przykładów czy tyle wam wystarczy? 

Na koniec parę mądrych słów:
"Nauczmy się marzyć, bo tylko marzenia mają znaczenie. Gdy świat się od nas odwróci, to cóż nam innego pozostanie ? "

~cytat wymyślony przeze mnie

2 komentarze:

  1. Pomijając oczywisty fakt, że zawyłam ze śmiechu na oczywiste drugie dno "that's what people do", to mądrze prawisz;)

    Aczkolwiek to się łatwo mówi, gorzej robi. Te wzorce to normy społeczne do których znaczna większość przywykła i raczej się nie odzwyczai. Też mam wrażenie, że te normy nas ograniczają w dużym stopniu i że generalnie sposób działania naszego społeczeństwa jest jednym wielkim paradoksem (i to rozrastającym się z biegiem czasu...), ale z drugiej strony - zwolennikiem anarchii też nie jestem. Marzenia są w porządku, ale nie łudźmy się, że wystarczają. Z biegiem czasu chcesz wyjść poza te marzenia, spełnić je, działać. I na przeszkodzie stoi każdy kto twierdzi, że pieniądze nie są ważne. Nawet żeby żyć marzeniami, trzeba mieć pieniądze, bo w dzisiejszych czasach nawet oddychanie kosztuje.

    Aczkolwiek popieram to, aby wybijać się z tego schematu i szukać własnych dróg do szczęścia czy to poprzez same marzenia czy szalone działania. Najważniejsze do działać zgodnie z samym sobą, co, jak mniemam, nie jest łatwym zadaniem, bo nie wiem jak inni, ale ja wciąż nie wiem kim tak naprawdę jestem, w co wierzę i do czego będę dążyć;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co racja, to racja.
    Robienie czegoś dla kogoś jest męczące i ja coś o tym wiem. W pewnym momencie przychodzi czas, kiedy zdajemy sobie sprawę że życie mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej gdybyśmy obrali zupełnie inne ścieżki.
    Niektórzy żałują, inni się cieszą. Bywa i tak że dla człowieka spełnieniem marzeń jest własnie doczekać takiej przyszłości prawnika, który dzięki zgromadzonym pieniążkom nie musi marzyć. Każdy chce zapewnić bliskim jak najlepsze, godne życie - pieniądze może i szczęścia nie dają, ale są bardzo pomocne przy spełnianiu marzeń.
    Wystarczy fajny plan na przyszłość, a można na starość czuć się spełnionym :D

    OdpowiedzUsuń