wtorek, 22 maja 2012

Małe, a cieszy.


Mieliście na pewno wielokrotnie takie wrażenie, że wszystko o czym myślicie, czego najbardziej pragniecie to tak jakby to wszystko zapisywało się gdzieś na jakichś kartach nieznanych ksiąg ? Może to i dziwnie zabrzmi, ale ja miałam już tak kilka razy. Złapałam się na tym, że to o czym intensywnie myślałam bądź marzyłam, czy nawiedzało mnie we śnie, nagle zaczęło mi się spełniać. Może to takie dziwne, ale zdarzało się, że spełniały mi się te marzenia o których myślałam na co dzień. Były to pozytywne marzenia, ale takie negatywne też niestety. Coś czego nie chciałam też się sprawdzało. Zaczęłam się właśnie zastanawiać nad tym właśnie dziś. Ponieważ ten dzień zmienił coś w moim życiu. Może to nie było coś ważnego, ale przez to, że kompletnie się tego nie spodziewałam, wywróciło moje życie do góry nogami. Co się stało ? Napisał do mnie ktoś kogo w życiu nie posądziłabym o to, że się odważy do mnie kiedykolwiek napisać w innej formie niż publicznej, a tu takie zaskoczenie. Nie chodzi mi tutaj o to, że jakoś zakochana w nim jestem czy coś , nie absolutnie nie o to chodzi, tylko po prostu jakoś tak sobie kiedyś pomyślałam jakby to było jakbym kogoś nieznajomego, kogo słucham codziennie, miała poznać. Tak zupełnie bez żadnego skrępowania mu coś powiedzieć, albo zdobyć informacje o kimś tylko i wyłącznie słuchając tego co mówi, lub czytając to o czym pisze. Było to dość dziwne doświadczenie, którego się nie spodziewałam i w dodatku zabiłam się o własne nogi latając po domu w popłochu w poszukiwaniu ładowarki do telefonu, a żeby to zadzwonić do mojej Kornelii i wszystko jej opowiedzieć ^^ Muszę przyznać, że bardzo fajne uczucie poznać kogoś, kogo tylko się znało z filmików na youtube w dodatku jeszcze nie z własnej inicjatywy :P
Ale no właśnie jak zwykle uciekłam od tematu...
To był mały przykład na spełnianie małych marzeń.
Ale ogromnym marzeniem jakie miałam (oczywiście jedno z wielu) to mieć możliwość uratowania wszechświata wraz z Doctorem Who. Kto to jest ? Kim on jest ? I skąd się tak właściwie wziął ? Kurde jak tego nie wiesz to na prawdę Twoja wyobraźnia jest bardzo ograniczona ! Odwołuję każdego kto nie oglądał, kto nie wie kim jest szanowny Pan do koniecznego wstąpienia na stronę filmweb.pl i poszukania sobie  o co chodzi. Mnie nie chodzi tutaj o to, żeby się rozpisywać o Doctorze i o serialu, ale raczej co mnie jako maniaka gier komputerowych uszczęśliwiło, doprowadziło do totalnej ekstazy i euforii szczęścia. Jest to oczywiście gra Doctor Who The Eternity Clock ! :D Nie ma jej jeszcze dostępnej w sklepach i podejrzewam, że zanim się doczekam tego w wersji polskiej (jeśli w ogóle) to nie ważne ile będzie ona kosztowała, czy ile mnie to wyrzeczeń i wzruszeń zabierze, mam gdzieś całe swoje życie i krzyknę : Muszę uratować świat z Doctorem !!!! :D

A dla zainteresowanych mam linka dotyczącego gry , konkretniej ruchów postaci itp. Zapraszam.

http://uk.ign.com/videos/2012/05/21/doctor-who-making-an-interactive-episode

poniedziałek, 7 maja 2012

Wynik

Ten cholerny profesjonalizm doprowadzi mnie do furii... Dlaczego całe życie wpajano mi, że tylko najlepsi dostają się na szczyty, że trzeba mieć wiecznie najlepiej średnią 5,5 albo to najlepiej 6,0... Super... I teraz przez to wszystko powinnam skakać pod niebo ze zdaną ustną na 86% ale tak nie jest... Czuje się fatalnie, jestem niedowartościowana i tyle... Tak jestem nienormalna... ;P Kurcze kilka tych zdań i już mi troszkę się polepszyło... Pisanie na prawdę odpręża... Cholerna rywalizacja... Czemu ja się pytam mam tak wygórowane ambicje ? Po to żeby się dowartościować ? Przecież większości rzeczy i tak w życiu nie osiągnę, więc jaki jest sens męczenia siebie samego... Już nie mówiąc o tym, że wymagania mam spore, ale chęci żadne. Ile to się przecież razy zdarzało, że olewałam wszystko i robiłam co innego ? Na przykład nie mogłam się oprzeć oglądnięciu nowego filmu, czy przeczytaniu nowej książki, ale oczywiście po co mi się uczyć, przecież mam czas... Tak kurde, teraz to go nie mam... Mama mi właśnie napisała, że jutro zobaczę świat w innych barwach... Tylko gorzko się zaśmiałam... Mamo halo, jutro jest matematyka ! No barwy to będą jeszcze gorsze, bo i ile ktoś mądry wymyślił, że na ustnych czekasz pół godzinki i znasz swój wynik, to na wyniki głupich egzaminów pisemnych musisz czekać do końca czerwca... Nie zniosę chyba tego czekania...

W sumie piszę ten tekst, żeby się trochę pokrzepić.... Chyba mi wyszło ;)